Cześć Kochane:*
Bardzo Wam dziękuję za rady co do łydek <3 *-* Przywróciłyście mi wiarę w to że chociaż troszkę się zmniejszą :)
Dziś doszłam prawie do progu bilansu. Byliśmy w parku i cały dzień łaziliśmy a potem na działce wujka na ognisku.
Początkowo chciałam nie jeść kiełbasy ale oczywiście po dodaniu kalorii pomyślałam że przecież i tak nie przekroczę limitu...
Ten dzień był piękny, odwiedziliśmy park mini miniatur i "zoo", wszystko w taki dużym parku.
Ćwiczyć dziś nie dam rady, od 12 do teraz (20) byłam na nogach, ponieważ na ognisku także chodziłam szukać drewna i je łamałam bądź rąbałam.
Wiem że mój bilans nie jest dziś ładny, ale nie jest przekroczony :)
Szczerze na prawdę czekam aż nie będę mogła sobie powiedzieć "przecież jak to zjesz nie przekroczysz bilansu".
Trzymajcie się chudo:***
Bilans (910):
*Ryż na mleku 244 kcal
*tortellini 250 kcal
*kiełbasa z bułką 229 kcal + 65 kcal
*lód 122 kcal
Bilansik super, mimo wszystko nie przekroczyłaś bilansu :) Dumna jestem, że tak sobie radzisz <3 Oby tak dalej. Trzymaj się skarbie :***
OdpowiedzUsuńŁadnie sobie poradziłaś, wierzę, że będzie coraz lepiej, trzymaj się :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie Ci poszło, czasem można sobie pozwolić na pyszną kiełbaskę z ogniska :) A bilansu przecież i tak nie przekroczyłaś, jest super.
OdpowiedzUsuńŚwietnie sobie radzisz.
Pozdrawiam cieplutko, dziękuję za przemiły komentarz u mnie, trzymaj się chudo, kochana :*