czwartek, 6 marca 2014

Sens...

Hej...
Chciałabym umrzeć... Nie umiem a wciąż próbuje...
Mam coraz dziwniejsze pomysły...
Jestem smutna... Przepełnia mnie smutek
I czasem patrze na gwiazdy i myśle że tam na gwiazdkach siedzą Aniołki i patrzą na nas, takie Aniołki jak ja ale one już trafiły do Nieba, One nas wspierają i próbują ocierać łzy i krew, czasem na chwile im się uda ale to jest takie trudne...
Wszytsko jest dobrze ale ja dalej sie boje i dalej płacze i nie śpie i mam koszmary...
Nie mam siły tracę ja...
Nie chce już wstawać z łózka, walcze by znów się nie pociąć i nie wiem ile jeszcze mam siły żeby walczyć...
Nie wiem czy mam chęci żeby walczyć...
Nie widzę sensu, sensu życia, miłości tak na prawde nic nie ma sensu
Oddychanie, jedzenie picie, po co?
Przeżywam każdy dzień, wstaje, jem, pije, płacze, udaje szczęśliwą, czasem się nie uda i powiem komuś że jestem smutna ale zaraz to prostuje i tak co dzień. Jaki to ma sens?

Dogłębny smutek, tyle ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz