piątek, 11 kwietnia 2014

Dream.

W poniedziałek zaczynam kurs językowy. Boje się i to panicznie, ale jak trzeba to trzeba.

Dziś przesadziłam :(
Na śniadanie zjadłam tosty z kakałem, już z samego rana ok 600 kcl
Obiad rosół z makaronem ok 200 kcl... To już 800...
Na kolacje zjem kiwi jedną koło 16 a drugą 18 to będzie dodatkowe ok 80 kcl
Do tego do ćwiczeń herbata z cytryną i 1/2 łyżeczki cukru +20 kcl
W sumie zmieszczę się w 900 kcl, nie jest źle :)

Michał zapytał co chcę robić na święta, ale ja tego nie wiem :(
Właściwie już nic nie wiem poza tym że jestem gruba przez co brzydka i że muszę schudnąć, a jak schudnę będę mogła myśleć co dalej.
Marzy mi się Burleska, wiem może to dziwne i wyzywające ale kocham to całym sercem, gdybym nie była taką grubą świnią już dawno bym tańczyła, tak najpierw waga potem marzenia, to mnie motywuje, mam cel który jest jednocześnie wyznacznikiem marzenia. Musi mi sie udać...
Kocham patrzeć na dziewczyny skąpo ubrane i seksownie poruszające się w rytm muzyki.
Kiedyś będę jedną z Nich, musi mi się udać.
Mam jakieś takie pozytywne nastawienie :)

Ćwiczenia na dziś:
Mel b rozgrzewka, abs, brzuch, pośladki
Tiffany boczki
Mel b rozciąganie

Dalej nie wiem co z tymi porankami niby chciałabym biegać, ale boje się że szybko mi sie to odwidzi, chyba znajdę jakiś 30-40 min trening na rano żeby szybko przed szkołą poćwiczyć.


2 komentarze:

  1. Marzenie faktycznie specyficzne, ale masz do takich marzeń prawo ;) Kto Ci zabroni? Fajnie, że ćwiczysz. Bilans jest bardzo ładny, ocaliłaś go. Jesteś dzielna <3 I nigdy nie rezygnuj z marzeń. Walcz o nie. Trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne marzenie, podziwiam odważnych ludzi, sama raczej jestem skryta.
    Patrząc na tak dużo śniadanie trzeba przyznać, że doskonale sobie poradziłaś, bo kalorie ze śniadania się pali, a przez reszte dnia prawie nic nie jadłaś!

    OdpowiedzUsuń