wtorek, 15 kwietnia 2014

Porażka...

Hej Kochane :*
Dziś zrobiłam coś strasznego, w sumie to nie ja, na przerwie po śniadaniu strasznie mnie zemdliło, może i gdyby to nie była przerwa to bym wytrzymała ale nie dałam rady :( poleciałam do ubikacji i się porzygałam :( W ogóle dalej mnie mdli, właśnie zjadłam obiad i jest mi strasznie nie dobrze, ale muszę wytrzymać.
To prawdopodobnie przez nerwy, tak mi się zdaje, już kiedyś tak miałam że wiecznie wymiotowałam i mogłam jeść tylko lekkie rzeczy, cóż plan na jutro mam.
Zjem tylko miskę zupy i może kiwi rano, dziś już nie będę jadła, zrobię sobie zieloną herbatę i spróbuję zasnąć, wieczorem i tak czekają mnie ćwiczenia, wiec może mała drzemka pomoże.
A co mnie zdenerwowało? moja klasa wymyśliła sobie w czwartek (ostatni dzień przed świętami), świąteczne śniadanie... No po co to? kolejna wymówka żeby się nażreć? Jedno świąteczne śniadanie starcza. Jak mam tam nie jeść? co ja im powiem? I tak już jestem najmłodsza w grupie, jeszcze będę musiała wymigać się od jakiegoś wielkiego żarcia. Jak każda z 16 osób coś przyniesie to tego jedzenia będzie za dużo, ale co ja mam na to poradzić?
Zrobię jakoś mało kaloryczną potrawę i to zjem, do tego ewentualnie kromkę z jakąś wędliną czy czymś takim i jakoś to przebrnę, na pewno nie będę jadła wszystkiego, co to to nie, jak chcą niech się obżerają ale ja nie będę. Wiem że może przesadzam i że przywykłam do patrzenia jak inni jedzą, ale i tak wydaje mi się że tak bardzo się od nich odróżniam. A tu jeszcze jakieś takie głupie pomysły mają...

Bilans(425 kcl):
Śniadanie(165 kcl) pewnie tyle się nie wchłonęło bo wymiotowałam, ale wliczam to w bilans
*kiwi (40 kcl) o 7.30
*dwie kromki chleba + pół pomidora (125 kcl) o 9.30
+neste bez cukru 5 kcl
Obiad: 
*malutka porcja zapiekanki z brokułu i kalafiora (ok 300 kcl)

Ćwiczenia: 
Mel b rozgrzewka, abs, brzuch, pośladki

ma Tiffany chyba nie mam siły.
Teraz spróbuję się zdrzemnąć później poczytam Wasze blogi :)

Dziękuję że jesteście, jesteście wspaniałe :*
Trzymajcie się chudo <3

5 komentarzy:

  1. Bilans i ćwiczenia śliczne. Nie rozumiem, czemu napisałaś "zrobiłam coś strasznego" skoro tych wymiotów nie prowokowałaś... Czasami żołądek sam przez się coś odrzuci, a tego typu zdanie wskazuje na Twoje sprawstwo. Na początku aż się przeraziłam... Ugh. Wspaniale Ci idzie. Trzymaj się. ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie zrobiłaś nic złego tak jak Red Queen napisała ;)
    Nie martw się tym śniadaniem z klasą, złe samopoczucie sprawi, że dla poprawy humoru zaczniesz więcej jeść i co wtedy? Uśmiechnij sie :)
    Zrób w czwartek tak jak napisałaś, małe porcje , sporo ruchu potem i wszystko będzie ok.
    Chudnij, buziaki < 3
    www.ana-somore.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak jak mówi RQ Nie zrobiłaś niczego złego!
    Zrób tam jakaś sałatke, zjedz jajo i jakoś to będzie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasem tak jest, że nasz organizm sobie z czymś nie radzi i musi to jakoś odreagować, więc to nawet dobrze, że tak się stało :)
    Nie martw się tym śniadaniem, znajdziesz jakieś rozwiązanie :)

    OdpowiedzUsuń